czwartek, 31 stycznia 2008
Notatka
Jutro luty, fajnie nie? Polecam wszystkim fajną grę. Wejdźcie na www.gry.pl potem a MMO i kliknijcie na pierwszą ikonkę. To niekończąca się gra, w którą grają osoby z różnych krajów. Wejdźcie. Polecam.
środa, 30 stycznia 2008
Notatka
wtorek, 29 stycznia 2008
Możliwa nowa nazwa naszego bloga i poszukiwani współautorek...
Myślałam dzisiaj, żeby po feriach zmienić nazwę bloga. Dlaczego? Bo nazwa mówi: kasia-i-julita ,
czyli odnosi się tylko do dwóch osób, a przydałoby się kogoś dodać jako współautora. Jeszcze nad nazwą pomyślę, podoba mi się: 1.dziennik-dziewczyn 2.pamiętnik-zwariowanych-dziewczyn .
Właściwie to muszę przegadać z Julką, ona na razie wyjechała w góry i nie może pisać. Chętne dziewczyny, którym podoba się ten nasz blog i też chciałyby pisać niech napiszą do mnie e-mail: kociara4@interia.pl lub katarzyna246@gmail.com . Muszą w nim napisać imię, nazwisko, wiek,
dlaczego chcą dołączyć do bloga. Pa! Liczę na chętnych.
czyli odnosi się tylko do dwóch osób, a przydałoby się kogoś dodać jako współautora. Jeszcze nad nazwą pomyślę, podoba mi się: 1.dziennik-dziewczyn 2.pamiętnik-zwariowanych-dziewczyn .
Właściwie to muszę przegadać z Julką, ona na razie wyjechała w góry i nie może pisać. Chętne dziewczyny, którym podoba się ten nasz blog i też chciałyby pisać niech napiszą do mnie e-mail: kociara4@interia.pl lub katarzyna246@gmail.com . Muszą w nim napisać imię, nazwisko, wiek,
dlaczego chcą dołączyć do bloga. Pa! Liczę na chętnych.
poniedziałek, 28 stycznia 2008
Ciężka noc ulubionym sposobem
Zahubiony blog
Wycieczka na Musical ,,Akademia Pana Kleksa" w Warszawie
Wczoraj o 11:20 wyjechaliśmy minibusem z lekkim opóźnieniem. Odprowadził mnie tata. Razem wyruszyliśmy we 16 + kierowca,
z czego 3 nauczycieli i 13 uczniów, z czego 3 chłopaków i 10 dziewczyn Z naszej klasy byli: Kumin, Umerle Ola i Kasia,Wera W., Kala i oczywiście ja. Innymi osobami byli: Robert Lewandowski, Alicja(z5), 2 dziewczyny z 4kl, oraz z klasy mojego brata Waldek i 2 dziewczyny. W pierwszą stronę na początku przeczytałam dwa rozdziały Kiki Strike i spałam. Obudzono mnie przy McDonalds. Po tym jak wyjechaliśmy szybko dotarliśmy do teatru. Miejsca mieliśmy okropne. Zostaliśmy rozdzieleni na 3 grupki po bokach i 1(3os.z3kl.)na przedzie z wygodnym oparciem.Po 17:00 zaczęło się! Strasznie mi się podobało! Ach, zabrakłoby mi słów, żeby opisać to wszystko! W scenariuszu Akademii Pana Kleksa było sporo zamienione, ale dzięki temu było ciekawiej. W pierwszej części było wszystko w akademii. Ania grała postać drugoplanową, Różę, uczennicę akademii.Jeden chłopak był taki ładny! Potem była przerwa, trwała z kwadrans. Po niej była druga część, jak Pan Kleks z profesorem, A.Niezgódką i jakąś dziewczyną podróżowali w poszukiwaniu tego chłopaka-robota. Wszystko trwało ok 4h. W drodze powrotnej też byliśmy w McDonalds, ale innym. Całą drogę przegadałam. Jejku nie napisałam najważniejszego. Po przedstawieniu przyszła do nas Ania! Była z nią jej babcia. Nasza wychowawczyni kupiła jej pluszowego słonia. W dodatku Ania z babcią przyjechała z nami do Goliny!! Tata na mnie czekał. Wróciliśmy po północy, a w domu o 0:30. Rodzice od razu poszli spać, a ja czytałam komiksy do 6 rano. Zasnęłam przy komiksie i obudziłam się po 13:10.
sobota, 26 stycznia 2008
Notatka
Hejka! Pewnie wielu z was już planuje wyjazdy. Ja na razie nigdzie się nie wybieram. Może w piątek na tydzień pojade na wieś do cioci, ale tam nie mają internetu, więc nie będę pisać.
piątek, 25 stycznia 2008
Harry Potter
Porcja śmiechu
Rano w biurze:
- Stary, skąd masz takie limo pod okiem?!
- A, bo jak się wczoraj wieczorem modliliśmy przy stole i właśnie mówiliśmy "ale zbaw nas ode złego", to niechcący spojrzałem na teściową...
Rozmawia w szkole dwóch kolegów:
- Wiesz, wypróbowałem efekt axe. Naprawdę działa-chwali się jeden
- A co ty zrobiłeś?
- Psiknąłem mojej siostrze w twarz a ona się na mnie rzuciła!
- Kochanie, co ci kupić na imieniny?
- Nic mi nie kupuj, nie mam pieniędzy.
- Stary, skąd masz takie limo pod okiem?!
- A, bo jak się wczoraj wieczorem modliliśmy przy stole i właśnie mówiliśmy "ale zbaw nas ode złego", to niechcący spojrzałem na teściową...
Rozmawia w szkole dwóch kolegów:
- Wiesz, wypróbowałem efekt axe. Naprawdę działa-chwali się jeden
- A co ty zrobiłeś?
- Psiknąłem mojej siostrze w twarz a ona się na mnie rzuciła!
- Kochanie, co ci kupić na imieniny?
- Nic mi nie kupuj, nie mam pieniędzy.
Ważna infa do Julity!
czwartek, 24 stycznia 2008
Siemka
Nie mam internetu.
To jest straszne.
Kasia, przeprasza cię, że tak mało piszę na blogu, ale sama rozumiesz.
Teraz dostałam się na komputer u kuzyna chwileczkę.
Pozdro dla wszystkich.
To jest straszne.
Kasia, przeprasza cię, że tak mało piszę na blogu, ale sama rozumiesz.
Teraz dostałam się na komputer u kuzyna chwileczkę.
Pozdro dla wszystkich.
wtorek, 22 stycznia 2008
poniedziałek, 21 stycznia 2008
niedziela, 20 stycznia 2008
Notatka
Hej! Wczoraj byłam u Julity. Dzisiaj bardzo mi się nudzi. Szperam na necie w poszukiwaniu obrazków. Acha, Julita - później Ci prześle mailem trochę. Dzisiaj ,,Welcome". Dostałam 1 tom Mrocznych materii - chyba każdy kojarzy. Akurat ten pierwszy był niedawno w kinach - ,,Złoty kompas". Tom drugi kupię we ferie, nosi nazwę ,,Magiczny nóż" , zaś tom 3 ma tytuł ,,Bursztynowa luneta. Na razie nie przeczytam tej książki, bo czytam inną, Julita mi ją wczoraj pożyczyła - Kiki Strike . Myślę, że nową książkę pożyczę jutro Julicie. Cześć.
sobota, 19 stycznia 2008
Dowcipy
Jasio pyta Małgosię:
- Co mam ci dać, żebym mógł cię pocałować?
- Najlepiej narkozę, Jasiu...
Z pamiętnika starej panny - blondynki:
"Rozczarowałam się ostatecznie!Otworzyłam drzwi, na których napisano "MĘŻCZYŹNI"
A tam?!....ubikacja!
Na komisariat policji przybiegają dwaj zdyszani chłopcy i krzyczą:
- Nasz nauczyciel... Nasz nauczyciel...
W końcu jeden z policjantów pyta:
- Co mu jest? Miał wypadek?
- Nie. Źle zaparkował!
- Co mam ci dać, żebym mógł cię pocałować?
- Najlepiej narkozę, Jasiu...
Z pamiętnika starej panny - blondynki:
"Rozczarowałam się ostatecznie!Otworzyłam drzwi, na których napisano "MĘŻCZYŹNI"
A tam?!....ubikacja!
Na komisariat policji przybiegają dwaj zdyszani chłopcy i krzyczą:
- Nasz nauczyciel... Nasz nauczyciel...
W końcu jeden z policjantów pyta:
- Co mu jest? Miał wypadek?
- Nie. Źle zaparkował!
Następne straszne historie
Spotkanie Nocy
Pewnej burzliwej nocy Michał postanowił wybrać się na spacer z psem. Ubrał się ciepło i wyszedł. Kiedy przechodził obok tzw. ''zaułka śmierci'' błysnęło się, a na niebie ukazała się jasna błyskawica. Chłopak w tym momencie patrzył na zaułek i w czasie błysku zobaczył tam czarną rozmazaną postać o błyszczących oczach, krzywo na niego patrzącą. On sam nie wiedział czy jest to zwierzę czy człowiek.. Coraz częściej się błyskało. Chłopak szedł coraz to szybszym krokiem, ponieważ gdy się odwracał podczas błysku ponownie ukazywała się ta sama postać podążająca za nim. Chłopak pobiegł pospiesznie do domu zadzwonił do drzwi ale jego ojciec oglądał mecz i nie usłyszał dzwonka... Chłopak wystraszył się i ukrył się wraz z psem pod balkonem. Usiadł na ziemi (na suchym skrawku) i po drugiej stronie balkonu siedziała ta sama postać spoglądająca coraz to bardziej nieciekawie.Chłopak wystraszony na zabój pospiesznie wszedł do domu przez okno. Rozebrał się i wysuszył kiedy to przypomniało mu się że zapomniał o psie...
Zostawiając otwarte drzwi wyszedł poszukać psa. Tym razem miał latarkę. Przestraszony przeszedł pospiesznym krokiem obok zaułka śmierci. Szybko jednak się cofnął kiedy zobaczył tam swojego psa. Poświecił latarką a zwierzak miał jak by wyjedzone wnętrzności po których nie było śladu... Jak się domyślacie pies nie żył... Zrozpaczony Michał chciał uciekać ale tak go zamurowało że nie miał odwagi. Nagle usłyszał dziwne jakby tupanie...stąpanie kogoś lub czegoś...
Chłopak powoli obrócił głowę gdy jednak to zrobił tupanie ucichło i zobaczył tajemniczą postać stojącą naprzeciwko niego. Chciał poświecić latarką ale najwidoczniej baterie się wyczerpały... Chłopak pobiegł w głąb zaułka. cały czas słyszał, że zabójca biegnie za nim. Nagle Michał wpadł do jakiegoś kanału lub czegoś podobnego. Upadł z wielkim łomotem na stercie worków. Z jednego wystawała ludzka ręka... Chłopak w panice podniósł się ale niestety zaraz potem potknął się o kolejny worek. Upadł głową obok ołtarzyka. Na nim było ciało jakiegoś mężczyzny. Wnętrzności były wyprute na zewnątrz a oczy jakby wypalone. Chłopak poczuł dziwny chłód na karku. Chciał się odwrócić ale niestety, coś mu wbiło w plecy jakby włócznie. Jego ciało odnaleziono na zajutrz w parku w stawie. Przyczyny jego śmierci nigdy nie wyjaśniono ale podobno zrobił to potwór ciemności. Zamieszkuje on ciemne zaułki, kanały i różne inne podziemne miejsca...Ponoć wyjada wnętrzności swoim ofiarom a następnie pakuje ciała w worki i wrzuca do pobliskich stawów. Więc jeśli kiedykoleiwk zobaczysz niebieski worek po śmieciach pływający w stawie najlepiej będzie jak już nigdy do tego parku nie wrócisz...
Pewnej burzliwej nocy Michał postanowił wybrać się na spacer z psem. Ubrał się ciepło i wyszedł. Kiedy przechodził obok tzw. ''zaułka śmierci'' błysnęło się, a na niebie ukazała się jasna błyskawica. Chłopak w tym momencie patrzył na zaułek i w czasie błysku zobaczył tam czarną rozmazaną postać o błyszczących oczach, krzywo na niego patrzącą. On sam nie wiedział czy jest to zwierzę czy człowiek.. Coraz częściej się błyskało. Chłopak szedł coraz to szybszym krokiem, ponieważ gdy się odwracał podczas błysku ponownie ukazywała się ta sama postać podążająca za nim. Chłopak pobiegł pospiesznie do domu zadzwonił do drzwi ale jego ojciec oglądał mecz i nie usłyszał dzwonka... Chłopak wystraszył się i ukrył się wraz z psem pod balkonem. Usiadł na ziemi (na suchym skrawku) i po drugiej stronie balkonu siedziała ta sama postać spoglądająca coraz to bardziej nieciekawie.Chłopak wystraszony na zabój pospiesznie wszedł do domu przez okno. Rozebrał się i wysuszył kiedy to przypomniało mu się że zapomniał o psie...
Zostawiając otwarte drzwi wyszedł poszukać psa. Tym razem miał latarkę. Przestraszony przeszedł pospiesznym krokiem obok zaułka śmierci. Szybko jednak się cofnął kiedy zobaczył tam swojego psa. Poświecił latarką a zwierzak miał jak by wyjedzone wnętrzności po których nie było śladu... Jak się domyślacie pies nie żył... Zrozpaczony Michał chciał uciekać ale tak go zamurowało że nie miał odwagi. Nagle usłyszał dziwne jakby tupanie...stąpanie kogoś lub czegoś...
Chłopak powoli obrócił głowę gdy jednak to zrobił tupanie ucichło i zobaczył tajemniczą postać stojącą naprzeciwko niego. Chciał poświecić latarką ale najwidoczniej baterie się wyczerpały... Chłopak pobiegł w głąb zaułka. cały czas słyszał, że zabójca biegnie za nim. Nagle Michał wpadł do jakiegoś kanału lub czegoś podobnego. Upadł z wielkim łomotem na stercie worków. Z jednego wystawała ludzka ręka... Chłopak w panice podniósł się ale niestety zaraz potem potknął się o kolejny worek. Upadł głową obok ołtarzyka. Na nim było ciało jakiegoś mężczyzny. Wnętrzności były wyprute na zewnątrz a oczy jakby wypalone. Chłopak poczuł dziwny chłód na karku. Chciał się odwrócić ale niestety, coś mu wbiło w plecy jakby włócznie. Jego ciało odnaleziono na zajutrz w parku w stawie. Przyczyny jego śmierci nigdy nie wyjaśniono ale podobno zrobił to potwór ciemności. Zamieszkuje on ciemne zaułki, kanały i różne inne podziemne miejsca...Ponoć wyjada wnętrzności swoim ofiarom a następnie pakuje ciała w worki i wrzuca do pobliskich stawów. Więc jeśli kiedykoleiwk zobaczysz niebieski worek po śmieciach pływający w stawie najlepiej będzie jak już nigdy do tego parku nie wrócisz...
Następne straszne historie
Działka
Kate i Mari były rodzonymi siostrami. Rodzice zawieźli je na działkę. Położona ona była niedaleko lasu. Wokół było niewiele działek a niedaleko drogo prowadząca na wieś. Rodzice zostawili je tam same ponieważ musieli iść już od rana do pracy. Do obrony zostawili im psa. Był to pit-bul a wabił się Kosk. Pogoda im dopisywała. Było ciepło, słonecznie więc dnie spędzały opalając się w ogródku, a woeczorami spotykały się z kolegami. Niestety przyszedł czas na brzydką pogodę. Cały czas padał deszcz. Gdy przestało lać postanowiły skorzystać z okazji i poszły z psem na spacer. Właśnie miały wracać. Zaczęły wołać psa lecz ten nie reagował i pobiegł za jakąś sylwetką człowieka na skraj lasu. Dziewczynki pobiegły za nim lecz znikł. Nie było już słychać szczekania. Kate i Mari szukały go już pół godziny lecz bez skutku. Pomyślały że pupil już dawno mógł pobiec do domu i czeka właśnie pod bramą, a one się meczą i denerwują szukając go. Poszły do domu. Brama była otwarta, lecz psa nie było widać. Co się stało? Kto otworzył bramę? Siostry wpadają w panikę. Słyszą jakiś szelest w domu, tupot człowieka. Nie wiedzą czy wejść czy uciekać. Stoją bezradnie przed owym domkiem i nasłuchiwują. Są przerażone. Postanowiły w końcu wejść do domku. Wzięły ze schowka znajdującego się a dworze siekierę i weszły do środka. W pokoju panował bałagan. Takiego bałaganu nigdy jeszcze nie widziały. Zaczęły się jeszcze bardziej bać. Na podłodze widniały czerwone ślady butów. Były to ślady krwi. Poszły za nimi. Prowadziły one do sypialni a tam były rozrzycone po całym pokoju wnętrzności ich psa a jego ciało wisiało na żyradolu. Na ścianie było napisane: TO MOGŁYŚCIE BYĆ WY.
5 rozmów 4 morderstwa
Była pewna dziewczyna. Miała ona zaopiekować się dziećmi swojej sąsiadki, ponieważ ona musiała pilnie wyjechać. Dzieci była czworo: Megan, Jeniffer, Susan i Tom. Był już wieczór, Sandra (tak miała na imię ta dziewczyna, opiekunka)siedziała sobie w salonie i czytała książkę. Dzieci były na górze w swoim pokoju, i się bawiły. Nagle zadzwonił telefon. Sandra podniosła słuchawkę, a w niej usłyszała: - Idź do dzieci. Pomyślała, że ktoś sobie robi jakieś żarty, bo przecież wiele osób widziało, że wchodzi do tego domu. Oi 15 minut telefon znów zadzwoni: - Idź do dzieci. Sandra niewzruszona czytała dalej. Po następnym kwadransie usłyszała znów dźwięk dzwoniącego telefonu: - Idź do dzieci. Sandra się troszkę przestraszyła. Rozumiała, że ktoś mógł sobie z jej robić żarty, ale żeby tak długo? Przestraszyła się na dźwięk telefonu: - Idź do dzieci! Sandra dalej czytała. Jednak telefon znów zadzwonił: -Idź na górę! Zlękniona, zadzwoniła na policję. Jak przyjechał radiowóz, policjant zaproponował aby jednak poszła na wszelki wypadek sprawdzić co z dziećmi. Poszła. Zastała ich martwe ciała na podłodze. Policjant wyjaśnił jej: - To było zbiorowe morderstwo. Za każdym razem po telefonie mordował jedno z dzieci. Na to Sandra: - Ale...telefon dzwonił 5 razy, a dzieci było czworo... - Bo ten piąty był na Ciebie...
piątek, 18 stycznia 2008
Subskrybuj:
Posty (Atom)