poniedziałek, 7 kwietnia 2008

Dowcipy

Jest króliczek i miś. Miś ma sklep.Pierwszego dnia przychodzi króliczek do sklepu i pyta się:
-Czy są zgniłe marchewki?
-Nie ma.-odpowiada miś
Na drugi dzień znowu przychodzi i się pyta:
-Czy są zgniłe marchewki?
-Nie ma.-odpowiada miś.
Gdy króliczek wyszedł miś pomyślał,że przyniesie mu te zgniłe marchewki.
Na trzeci dzień przychodzi znów i się pyta:
-Czy są zgniłe marchewki?
-Są.-odpowiada miś.
-Mam cię chu*u, SANEPID!


- Wiesz, jestem zaproszony na wesele - mówi królik do swojego znajomego królika.
- Jako gość, czy jako pasztet?



Święty Piotr łowi sobie ryby w łódce, a tu patrzy - Jezus idzie do niego po wodzie. Woła więc:
- Panie, naucz mnie chodzić po wodzie!
- To proste - mówi Jezus - wyjdź i spróbuj.
Święty Piotr wychodzi i zaczyna się topić, a Jezus woła za nim:
- Po palach, idioto, po palach!


- Kto to jest ksiądz?
- To jest taki człowiek, do którego wszyscy mówią "ojcze", oprócz jego własnych dzieci, które do niego mówią "wujku"


Biegnie zmęczony Jaś do Higienistki:
- Proszę Pani pies mnie ugryzł:
- Och Jasiu pokaż gdzie.
- Tam na rogu koło szkoły!!


Między sąsiadkami:
- Nie wiesz przypadkiem, gdzie jest mój mąż? Przed godziną poszedł utopić w rzece kota.
- Skoro wiesz gdzie jest, to czemu mnie pytasz?
- Bo kot wrócił do domu.

Brak komentarzy: