sobota, 5 kwietnia 2008

W kinie




Byłam dziś w kinie - wczoraj o tym napisałam. Miał nas zawieść tata Martyny, ale zrobiła to mama Julity. Oglądałyśmy "Nie kłam kochanie". Fajna komedia - Polecam! Jak tylko załatwiłyśmy popcorn weszłyśmy na sale. Osób było niespecjalnie dużo, najwięcej na końcu, czyli tam gdzie siedziałyśmy my. Martyna rozsypała Popcorn, ale szybko zebrałyśmy, a resztka została na ziemi. Film nam się podobał. Oto parę informacji:
Nie kłam, Kochanie
produkcja:
Polska [2008]
gatunek:
Komedia romantyczna
czas trwania:
97 min.
od lat:
12
reżyseria:
Piotr Wereśniak
scenariusz:
Ilona Łepkowska

Ania (Marta Żmuda Trzebiatowska) w pracy – rozmawia z kwiatami. W domu – marzy o rozmowie z mężczyzną, który ją pokocha…Marcin, przystojniak z klasą, od razu wpada jej w oko. Tylko, czy Ania będzie pasować do jego świata? Marcin (Piotr Adamczyk) ma wszystko: karierę, pozycję, luksusowe mieszkanie… Lubi kosztowne rozrywki i kobiety. Na stały związek ochoty jednak nie ma. A może, jako notoryczny kłamca, po prostu nie ma u kobiet szans? Albo - w tłumie pięknych dziewczyn - nie umie dostrzec tej jedynej… Pewnego dnia życie Marcina zamienia się w koszmar. Beztroski przystojniak traci pracę i wpada w kłopoty. Szczęśliwie, na horyzoncie pojawia się łatwe rozwiązanie: ciocia Nela z Anglii (Beata Tyszkiewicz) z niewyobrażalnym majątkiem i tylko jednym marzeniem. Ostatnie chwile życia ciocia chce spędzić z Marcinem… i jego żoną.

Notatka dalej.......

Potem, po seansie kupiłyśmy sobie pizzę za 16zł (2 i 1/3 kawałka ). Ja nie lubię szynki, więc ją wygrzebałam i zajadałam się głównie pieczarkami. Byłyśmy porządnie najedzone! Acha, nie wspomniałam, że mama Julity też była na filmie, ale siedziała gdzie indziej, a po "obiedzie" przyszła do nas, aby zaprowadzić Julitę do sklepu, by jej kupić bluzkę. Trochę tak głupio z jakimś dorosłym, a szczególnie rodzicem.Potem kupiłam sobie opaskę i poszłyśmy na lody. Ja wybrałam pistacjowe, zielone. Spotkałyśmy naszą nauczycielkę angielskiego panią Anne Zbyszewską ( ale ona ładna! ).
Julita jakby się jej bała, jakby minięcie jej to byłaby najstraszniejsza rzecz na świecie. No może trochę przesadzam. Potem odjechałyśmy..........

Brak komentarzy: