czwartek, 6 marca 2008

Moje Psy....

Coś o mnie : odkąd sięgam pamięcią, zawsze miałam psy. Moja mama miała przez 16 lat Reksia. Moja babcia tez przez wiele lat miała psa. Nazywała się Myszka, potem urodziła malca i po krótkim czasie umarła. Szczeniaka babcia dała znajomym. Psy dostawałam je pod koniec wakacji. A po roku na początku wakacji już nie żyły... :(. Opowiem wam wszystko po kolei.

1.Czarna psinka, jak byłam malutka to ona u nas była. Straszne jest to, że nie pamiętam jej imienia...Zdechła ze starości, bo była u nas wcześniej.

2.Reksio mały,czarny z krótką sierścią. Do dziś pamiętam moment, gdy jako 4 letnia dziewczynka patrzyłam jak przywiązany smyczą do wózka mojego małego braciszka prowadzi wózek sam przez całą ulicę. Tak... był super! Niestety wpadł pod samochód, zauważyłam go leżącego we krwi na drugiej stronie ulicy. To było straszne, dzieci nie powinny oglądać takich rzeczy...

3.Miała na imię Księżniczka Sisi, bo była taka śliczna! Gdy ją dostałam była już dorosła i spora. Miałam ją parę miesięcy. W piwnicy urodziła małe. Było ich siedem. Parę dni po porodzie zmarła, wystawiając swoje dzieci na ten sam los...

4.Dostałam kolejnego Reksia, lecz był brązowy. Miał słodką buźkę! Też przejechał go samochód...

5.Bliźniaki, ciocia dała mi i Bartkowi dwa małe pieski. Jego był chłopiec. Był cały brązowy i Bartek nazwał go Kulka. Jak mówi - Kulka był tchórzem i śpiochem. Ja miałam białą suczkę w czarne łatki, nazwałam ją Perełka. Była bardzo aktywna i lubiła biegać po mieszkaniu. Niestety rodzice po paru miesiącach komuś ją dali...nigdy im tego nie wybaczę! Bartka Kulka była dłużej, ale wpadła pod samochód...

6.Kolejny Reksio, podobny do nr.2 Ale bardzo leniwy. Dostałam go od starszej pani, która niedaleko mieszkała. Jego siostry utopił syn tej pani, tylko szczeniaka zostawili...
Też miałam go rok. Pierwszym jego wypadkiem była łapa na którą spadła deska, weterynarz założył mu gips, a po pewnym czasie był zdrów. Potem zagryzł go pies inny, jak byłam na koloni...

Brak komentarzy: