poniedziałek, 24 marca 2008

Notatka

Późno wróciłam. Od razu za Goliną naszemu złomowi przebiło się koło i czekaliśmy, aż tata je zmieni. Przy okazji pobiegałam troche z Bartkiem i wypróbowałam bombę balonową. Gdy dojechaliśmy od razu między mną, a Bartkiem zaczęła się wodna wojna. Super zabawa! Ja wygrałam, a on się poddał - to oczywiste..... Co chwilę musiał latać po wodę i mu się jak zwykle szybko znudziło. Szkoda, że musieliśmy jechać, to znaczy, jeśli pod moim przewodnictwem postawilibyśmy się to pewnie moglibyśmy zostać, ale zawsze dostajemy tam pieniądze, a to bardzo kuszące. A bitwę na wodę, możemy zrobić kiedy indziej.
Kurczę, na środku czoła wyszedł mi pryszcz, do jutra pewnie będzie giga wielki! Mój tonik raczej mi nie pomaga. Nie wiem o której mam pójść do Julity, jutro spróbuję się dodzwonić, ale to nie takie łatwe. Ciekawe dlaczego ostatnio nie była na blogu.
Nasz blog jest strasznie mało popularny, szkoda. Pewnie tego co piszemy nikt nie czyta...Szkoda, lecz i tam nie opuścimy naszego bloga jak inni. Proszę tylko o 1 komentarz miesięcznie, to nie tak dużo. Dodam bloga do paru top list, oraz będę wpisywała jego adres do komentarzy na blogach, Pa!

Brak komentarzy: